Kobieta miała przy sobie dwa różne bilety: ważny, którego nie użyła, oraz bilet, który stracił ważność dwa lata temu.

W ostatnich dniach pewna sprawa wywołała poruszenie wśród mieszkańców. 87-letnia kobieta wsiadła do autobusu i na przejazd skasowała bilet, który stracił ważność: zamiast aktualnej ceny przejazdu (1,70 euro), bilet kobiety, który stracił ważność dwa lata temu, kosztował 1,50 euro. Niewielka różnica i spóźnione skasowanie biletu według przedsiębiorstwa kosztowały kobietę mandat w wysokości 40 euro, a przedsiębiorstwo krytykę ze strony mieszkańców.

W obliczu wywołanego zamieszania prezes firmy Autolinee Toscane, Gianni Bechelli, zabrał głos, aby wyjaśnić, co się stało. „Nasi kontrolerzy są urzędnikami państwowymi i muszą egzekwować przepisy, ponieważ każdy pasażer, który wsiada bez biletu lub nie skasuje biletu, szkodzi transportowi publicznemu i wszystkim naszym klientom, którzy regularnie płacą i kasują bilety”.

Zapewnia jednak, że nie był to powód nałożenia mandatu. Powodem było nie skasowanie biletu zaraz po wejściu do autobusu. Według jego wersji, podanej przez La Nazione, zrobiła to trzy przystanki później, kiedy kontrolerzy rozpoczęli kontrolę. Wersja ta jest sprzeczna z tym, co twierdzi córka starszej kobiety, która zapewnia, że „bilet został skasowany i widoczna jest na nim prawidłowa data i godzina. Mama zapłaciła natychmiast w autobusie”. Błąd ten jest kolejnym z serii, ponieważ w raporcie o nałożeniu kary podano błędne nazwisko i datę urodzenia.

Bechelli twierdzi, że oprócz kobiety trzy inne osoby spośród 25 znajdujących się w autobusie zostały ukarane grzywną. W przypadku starszej kobiety, jak podkreśla, „miała przy sobie ważny, ale nie skasowany bilet o wartości 1,70 euro. Ważne jest, aby po wejściu do autobusu natychmiast skasować bilet lub aktywować bilet cyfrowy, aby uniknąć mandatu”.

By mila

Cześć! Nazywam się Mila i jestem autorką artykułów z praktycznymi poradami, by ułatwiać codzienne życie i inspirować innych.