Z fabryki Ferrari w Maranello wyszły jedne z najpiękniejszych samochodów w historii. Klejnoty takie jak Ferrari 250 GTO, Roma, LaFerrari czy Ferrari Daytona SP3 to tylko kilka przykładów dobrego gustu i wykwintności, które charakteryzują samochody z herbem „Il Cavallino Rampante”.

Są jednak inne, do których trzeba się przyzwyczaić. Tak jest w przypadku Ferrari F150 Muletto M4, prototypu, który można uznać za najbrzydszy samochód tej marki. Jest tak brzydki, że nie wolno mu jeździć po drogach publicznych ani na torach wyścigowych.

Inżynierowie Ferrari posunęli się za daleko

Jak podaje Luxury Launches, F150 nie wyszedł z ołówka żadnego oficjalnego projektanta marki (a przynajmniej żadnego, który miał tytuł projektanta), ale jest to muł: prototyp testowy, na którym inżynierowie testują i opracowują przyszłe samochody marki.

F150 Muletto M4 powstał z czysto funkcjonalnym celem, oparty na podwoziu Ferrari 458 Italia, dostosowany do testowania nowych silników hybrydowych V12, które Ferrari opracowywało na początku 2010 roku, aby napędzać przyszłe modele LaFerrari. Wewnętrznie projekt LaFerrari był znany jako F150, stąd też, jako muł silnika, ten potworek prototypowy otrzymał nazwę F150 Muletto w swojej czwartej wersji.

Symulacje komputerowe pomagają w znacznej części procesu rozwoju, ale kiedy przychodzi do dopracowania mechaniki, konieczne jest wypróbowanie samochodu na asfalcie.

Zmusiło to inżynierów Ferrari do umieszczenia tego silnika na kołach i wyprowadzenia go na prywatny tor Fiorano, z dala od ciekawskich spojrzeń. W ten sposób ten samochód, choć niepozorny z wyglądu, był bohaterem setek kilometrów tajnych testów.

Podejście inżynierów Ferrari do tego prototypu było całkowicie praktyczne i, jak widać, estetyka zeszła na drugi plan.

Nity na całej karoserii, przód walczący z prawami fizyki (i dobrym gustem), rury wydechowe wystające z karoserii i zdejmowane panele zakrywające silnik, aby inżynierowie mieli łatwiejszy dostęp do nowego napędu w celu wprowadzenia zmian, wyjaśniają jego katastrofalny wygląd.

Ferrari zakończyło pierwszą fazę testów silnika LaFerrari między majem 2011 a grudniem 2012 roku, więc po zakończeniu głównych prac rozwojowych prototyp przestał być przydatny. Ferrari uznało, że zamiast po prostu go wyrzucić, może dobrym pomysłem byłoby zaoferowanie go jako rarytas najbardziej wiernym fanom marki. Zrobiono to pod jednym warunkiem: samochód nigdy nie mógł zostać dopuszczony do ruchu drogowego, więc nigdy nie mógł wyjechać na ulicę ani na tor publiczny. Jest to zatem kaprys dla entuzjastów inżynierii i historii Ferrari.

Na aukcji za niezwykłą cenę

F150 Muletto M4 nadal posiada pierwotną wersję hybrydowego silnika V12 o mocy 789 KM, w porównaniu z 963 KM w ostatecznej wersji, która ostatecznie napędzała produkcyjny model LaFerrari. Ta osobliwość nadaje prototypowi wartość historyczną i eksperymentalną, będąc kluczowym elementem rozwoju gamy hybrydowej Ferrari.

Teraz portal aukcyjny RM Sotheby’s zaprezentuje go na aukcji 15 sierpnia, sprawdzając entuzjazm kolekcjonerów Ferrari dla unikalnych egzemplarzy, niezależnie od ich rzeczywistej funkcjonalności czy kontrowersyjnego wyglądu.

By mila

Cześć! Nazywam się Mila i jestem autorką artykułów z praktycznymi poradami, by ułatwiać codzienne życie i inspirować innych.