David Scheffler, twórca firmy Engel & Völkers w Hiszpanii, przeniósł się na rynek luksusowy, osiągając niesamowite wyniki w miastach takich jak Madryt.
Jednym z najtrudniejszych do interpretacji rynków w Madrycie jest rynek mieszkaniowy. Sytuacja w stolicy jest niezwykle skomplikowana, ponieważ w ostatnich latach ceny nieustannie rosły. Wzrost ten nastąpił w przeciwieństwie do dostępnych ofert.
Dlatego eksperci nie odważają się ustalić daty, kiedy sytuacja ta ulegnie regulacji. Popyt i zapotrzebowanie na mieszkania stale rosną, podczas gdy właściciele są pełni wątpliwości i nie mają wystarczającej pewności, aby wystawić swoje nieruchomości na rynek.
W tej sytuacji nie jest łatwo znaleźć swoje miejsce, co udało się osiągnąć w ciągu zaledwie kilku miesięcy Davidowi Schefflerowi. Jeden z twórców sukcesu firmy Engel & Völkers w Hiszpanii niedawno postanowił założyć własną agencję nieruchomości. Jego sukces jest ogromny.
Ta agencja nieruchomości to Polo Properties, która ma swoje korzenie w Paryżu, ale posiada już biura na całym świecie. Ten 55-letni przedsiębiorca postawił sobie za cel osiągnięcie 40 franczyz w naszym kraju w ciągu pięciu lat. Jednym z głównych punktów jego projektu jest Madryt.
W pierwszym roku działalności osiągnął już obroty przekraczające milion euro, a nawet sprzedał pierwsze franczyzy w takich dzielnicach jak Chamberí, Pozuelo de Alarcón i Torrelodones. W bardzo krótkim czasie udało mu się odkryć sekrety skutecznego inwestowania w Madrycie.
Doświadczenie Davida Schefflera
David Scheffler jest przykładem sukcesu. Co więcej, osiągnął go w sytuacji, która bez wątpienia jest najtrudniejsza w całej Hiszpanii. Przedsiębiorca ten zdołał bowiem zdobyć miejsce w branży, do której obecnie wielu nie ma szans się dostać.
Scheffler wybrał na swoją działalność rynek luksusowych nieruchomości, w którym działa firma założona przy rue du Faubourg Saint-Honoré w Paryżu. Polo Properties osiągnęło coś niezwykłego, zarówno w Hiszpanii, jak i przede wszystkim w stolicy.
Po ponad 12 latach budowania sukcesu jako prawa ręka Christiana Völkersa w Hiszpanii, Scheffler rozpoczął teraz przygodę z nieruchomościami, która w ciągu kilku miesięcy przyniosła milionowe zyski. Dla niego kluczem do sukcesu jest znalezienie wolnego rynku.
„To nowa marka, która wkracza w mało eksploatowaną niszę. Jest to szansa dla wielu osób na przejęcie ładnej marki, o ugruntowanej pozycji, z procesami, marketingiem i komunikacją” – wyjaśnia specjalistycznemu portalowi Idealista.
Jego zdaniem to, co zawsze robi różnicę, to ludzie, którzy tworzą jego zespół. „Zawsze chodzi o czynnik ludzki. A tym bardziej w branży luksusowej, ponieważ klienci są bardzo wymagający, jeśli chodzi o bardzo spersonalizowaną obsługę”.
David Scheffler zamierza zwiększyć obroty i otworzyć „30 lub 40 biur w Hiszpanii” w ciągu najbliższych pięciu lat. Ponadto podkreśla rozwój, jaki w ostatnich latach odnotowała stolica Hiszpanii, która stała się nawet liderem w całej Europie.
„Pochodzę ze światowej stolicy luksusu, Paryża, przynajmniej jeśli chodzi o modę. A teraz wszyscy mówią o Madrycie, Marbelli i Miami. Mieszkam w Hiszpanii od 15 lat, w Marbelli, Palma i Barcelonie. Często podróżowałem do Madrytu, ale nigdy tu nie mieszkałem”.
I to jest kwestia, którą chciałby sprawdzić. „Jeśli pewnego dnia wrócę do Hiszpanii, poszukam czegoś w Madrycie, ponieważ naprawdę wszystko tutaj jest czyste, dobrze zorganizowane, a ludzie są mili”. Jednak Hiszpania może mieć w najbliższej przyszłości pewną przeszkodę.
Chodzi o 100-procentowy podatek dla obcokrajowców spoza Unii Europejskiej, który rząd zamierza nałożyć na osoby niebędące rezydentami, które kupią mieszkanie w naszym kraju: „Pomysł nałożenia 100% wartości jako dodatkowego podatku uważam za niewykonalny, a ponadto jest to czysty populizm”.
„I dlatego po tej wypowiedzi Sáncheza nie słyszeliśmy nic więcej. Uważam, że w niektórych regionach kraju może to mieć sens, ale nie w całej Hiszpanii. Jeśli chcę nałożyć podatek w wysokości 2 milionów euro na osobę z Wenezueli, która kupuje willę za 2 miliony euro w Majadahonda, to nic to nie da”.
Scheffler zapewnia, że rynek w Hiszpanii i Madrycie może nadal rosnąć, ponieważ „ceny są nadal niższe niż w Londynie czy Paryżu”. Ponadto zapewnia, że istnieje rynek, który nieustannie się rozwija: „Przybywa coraz więcej Chińczyków z pieniędzmi, którzy chcą luksusu”.
Na koniec ten inwestor i przedsiębiorca z branży nieruchomości nie waha się zdefiniować, czym dla niego jest luksus, który ma wpływ na miasta takie jak Madryt, gdzie za coraz mniejsze powierzchnie żąda się coraz więcej pieniędzy. „Czasami sprzedajemy małe mieszkanie o powierzchni 12 m2 w budynku w Paryżu”.
„Ale metr kwadratowy kosztuje 15 000 euro. Czy to luksus? Nie jest to luksus. Istnieje wiele czynników, takich jak lokalizacja, rodzaj nieruchomości, powierzchnia wspólna czy wielkość. Luksus jest czymś bardzo osobistym. Każdy człowiek jest inny”.