Naukowcy z Autonomicznego Uniwersytetu w Barcelonie wykazali, że torebki herbaty uwalniają nanoplastiki, które następnie trafiają do naszego organizmu

Nawet niewinne filiżanki herbaty nie są wolne od plagi tworzyw sztucznych. Po podgrzaniu wodą torebki herbaty lub innych naparów również uwalniają drobne cząsteczki tego materiału, które mogą przedostać się do krwiobiegu i spowodować długotrwałe problemy zdrowotne, które jednak nie zostały jeszcze stwierdzone u ludzi.

Spożycie herbaty w Hiszpanii jest znacznie niższe niż kawy, ale każdego roku wypija się jej sporo filiżanek. Według Hiszpańskiego Stowarzyszenia Herbaty i Naparów w naszym kraju spożywa się 91 milionów naparów rocznie, co stanowi średnio 8,6 filiżanek na osobę. Badanie przeprowadzone przez Grupę Mutagenezy Wydziału Genetyki i Mikrobiologii Autonomicznego Uniwersytetu w Barcelonie pozwoliło uzyskać i scharakteryzować mikroplastiki i nanoplastiki pochodzące z różnych rodzajów torebek herbaty dostępnych w handlu.

„Odkryliśmy, że podczas parzenia torebki uwalniają nanoplastiki” – ujawnia Ricard Marcos, jeden z autorów tego artykułu opublikowanego w czasopiśmie Chemosphere i badacz z Uniwersytetu Autonomicznego w Barcelonie, który podkreśla, że jest to droga, którą te niewidoczne zanieczyszczenia trafiają do organizmu. Zjawisko to wystąpiło we wszystkich badanych torebkach.

„Wkroczyliśmy w pełną erę plastiku” – twierdzą naukowcy.

„Zbadaliśmy trzy różne rodzaje torebek herbaty (dwie zakupione online i jedną w supermarkecie) wykonane z różnych materiałów – nylonu-6 (NY6), polipropylenu (PP) i celulozy – i wszystkie uwalniały mikroplastiki w takich samych proporcjach” – zapewnia.

Miliony mikrocząstek w każdej torebce

Według naukowca, wystarczy odrobina gorącej wody, aby napary te uwolniły nawet 1 miliard małych cząstek plastiku. W szczególności torebki polipropylenowe uwalniały 1,2 miliarda cząstek na mililitr, podczas gdy torebki celulozowe i NY6 emitowały odpowiednio 135 milionów i 8,18 miliona cząstek na mililitr.

Odkrycie to, które jest częścią szerszego badania, potwierdza, że „wkroczyliśmy w erę plastiku”, twierdzą naukowcy. „Każdy postęp ma swoją ciemną stronę, a w tym przypadku jest to plastik” – wskazuje Marcos, który stwierdza, że jedynym sposobem walki z plastikiem jest obecnie jego ograniczenie. „Nawet alternatywy, takie jak bioplastiki, mają swoje konsekwencje” – ujawnia badacz. Plastiki te, które nie są pochodne ropy naftowej, rozkładają się szybciej i ulegają bezpośredniej degradacji do nanoplastików.

Docierają do jądra komórek

Grupa hiszpańskich naukowców po raz pierwszy zabarwiła cząsteczki plastiku i poddała je działaniu różnych rodzajów ludzkich komórek jelitowych, aby ocenić ich interakcję i ewentualną internalizację komórkową. Nowatorskie eksperymenty dotyczące interakcji biologicznej wykazały, że komórki jelitowe wytwarzające śluz wykazywały największą absorpcję mikroplastików i nanoplastików, a cząsteczki przedostawały się nawet do jądra komórkowego, w którym znajduje się materiał genetyczny.

„Nanoplastiki wywołują w komórkach stres oksydacyjny, który powoduje bezpośrednie uszkodzenia DNA” – podkreśla badacz. Oznacza to zatem, że tworzywa sztuczne sprzyjają rozwojowi nowotworów w dotkniętych komórkach.

Nie wiadomo jednak, w jakim stopniu wpływa to na ludzi. „Wykryliśmy efekt i przyczynę na różnych poziomach, ale nie mamy badań łączących narażenie z wyraźnym skutkiem” – podkreśla. W rzeczywistości, jak wskazuje jeden z największych problemów, nie ma standardowego systemu pomiaru poziomu plastiku w organizmie człowieka.

By mila

Cześć! Nazywam się Mila i jestem autorką artykułów z praktycznymi poradami, by ułatwiać codzienne życie i inspirować innych.