Decyzje inwestycyjne wychodzą z fazy pilnych działań i wkraczają w nowy etap, w którym dominuje strategia
Przez lata podręcznik argentyńskiego oszczędzającego był niemal prawem naturalnym: zbieraj peso, wymieniaj je na dolary i przechowuj. Czasami w sejfie, innym razem w aplikacji lub bezpośrednio pod materacem. Dolar oszczędnościowy, dolar blue, dolar „na wszelki wypadek”. Defensywna, nieufna gospodarka, wynikająca z chronicznej inflacji i ryzyka krajowego. Choć może się to wydawać bezpieczną przystanią, posiadanie dolarów oznacza również utratę siły nabywczej. W latach 2020–2025 inflacja dolara amerykańskiego wyniosła 24%. Oznacza to, że 100 dolarów z 2020 roku jest dziś warte mniej niż 84 dolary w sile nabywczej. A jeśli wydłużymy ten okres, to w latach 2000–2025 skumulowana inflacja dolara wyniosła 86%.
Ale jest nowe pokolenie, które nie działa już według tej logiki. Ludzie, którzy pracują zdalnie, zarabiają w peso, dolarach lub kryptowalutach i nie chcą pogodzić się z ideą, że dbanie o pieniądze oznacza pozostawienie ich w spokoju. Zrozumieli, że oszczędzanie to nie gromadzenie, ale planowanie.
Oczywiście nie wszyscy zaczynają z tego samego miejsca. Ci, którzy mają długi, nie myślą o akcjach Tesli: muszą wyjść z deficytu. Jeśli nie mają jeszcze funduszu pokrywającego kilka miesięcy wydatków, pierwszym krokiem będzie prawdopodobnie oszczędzanie przy niskim ryzyku, w dolarach lub w bezpiecznych instrumentach. Ale jeśli już to osiągnęli, mają margines, to tak: inwestowanie może przestać być przywilejem, a stać się strategią. Nie w celu spekulacji, ale planowania.
A na tej drodze bezpośrednie inwestowanie w Stanach Zjednoczonych nie jest już fantazją dla osób zamożnych. Obecnie można otworzyć rachunek inwestycyjny w Stanach Zjednoczonych z Argentyny, w peso, dolarach lub kryptowalutach, i posiadać prawdziwe akcje Apple, Coca-Coli lub Tesli. Tak, prawdziwe. Nie certyfikaty notowane na lokalnej giełdzie ani weksle zabezpieczone innymi aktywami, jak ma to miejsce w przypadku CEDEAR. Prawdziwe akcje, przechowywane na terytorium Stanów Zjednoczonych, z zasadami i ochroną, jakie oferuje ten rynek.
A do czego to służy? Aby przestać patrzeć z zewnątrz na wzrosty na rynkach i zacząć naprawdę w nich uczestniczyć. Amerykańska giełda przyniosła średnio 10% rocznego zwrotu w dolarach w długim okresie; w latach 2016-2025 inwestycja na tym rynku wzrosła o ponad 250%, czyli potroiła się. Krótko mówiąc, jest to sposób na rozpoczęcie inwestowania z głową w świecie.
Oczywiście inwestowanie wiąże się z ryzykiem. Nie ma instrumentów bez zmienności ani magicznych obietnic. Ale ważne jest to, że obecnie istnieją sposoby na podjęcie tego ryzyka przy większej ilości informacji, większej kontroli i lepszych narzędziach. A przede wszystkim z poczuciem spokoju, że oszczędności nie zależą wyłącznie od tego, co dzieje się w Argentynie.
Myślenie w kategoriach globalnych nie jest ekscentrycznością, ale koniecznością. Możliwość operowania w peso, dolarach, a nawet kryptowalutach oraz bezpośredni, szybki i bezpieczny dostęp do tysięcy aktywów finansowych na nowo definiuje zasady gry.
Argentyńczycy wielokrotnie potrafili się dostosować, prawie zawsze pod wpływem nagłej potrzeby. Dzisiaj mamy możliwość zrobić to w oparciu o strategię.